TRENING: trening westernowy z wał. Bueno Star

Koń: Bueno Star
Jeździec: Esmeralda
Trener: Podkowa
Typ treningu: trening westernowy
Data, czas i miejsce: 3 maja 2015r, 13:00-14:00, Rancho Arisha

Jako, że Esmeralda była przejazdem w naszej okolicy, wjechała dziś na nasze Rancho wraz z Bueno. Gdy oboje odpoczęli po podróży - ona wraz ze mną w jadalni przy kawie, zaś jej koń wraz z Blackiem na małym pastwisku. Po tym czasie ustaliłyśmy, że zerknę, jak dziewczyna pracuje ze swoim paintem. Bueno podobno bywa spięty, podejrzewałam więc, że nowe miejsce również przyczyni się do wzrostu stresu, ale cóż, własnie o to chodziło, by spróbować nad tym popracować.
Gdy wiec znalazłyśmy się na pastwisku, Esmeralda wzięła Bueno do stajni, zaś ja zaprowadziłam mojego karusa na większy padok, na którym właśnie pasła się reszta naszego stadka. Po powrocie do stajni zastałam Esmeraldę siodłającą właśnie kasztanowatego wałacha - koń stał spokojnie, jednak widać było, że w nowym miejscu czuje się trochę niepewnie. Zaczekałam, aż dziewczyna skończy przygotowywać konia do jazdy, po czym ruszyłyśmy na dużą ujeżdżalnie.
Będąc już na miejscu, Esmeralda wsiadła na Bueno. Poprosiłam ją więc o rozgrzanie Dziewczyna prowadziła najpierw wałacha wokół ujeżdżalni w stępie. Po połowie okrążenia powoli zaczęła go zbierać i wymuszać ruch w dobrym rytmie. Od razu zauważyłam, że Bueno jest rzeczywiście spięty - co prawda, nie na tyle, aby zobaczył to laik, jednak nie zachowywał się tak spokojnie, jak choćby Black podczas pracy.
Gdy Esmeralda wyrównała już krok swojego konia, poprosiłam, aby wyjechała na środek i omijała stojące wszędzie trailowe przeszkody - na ziemi leżała masa drągów, a bramka została wyniesiona już wcześniej na środek, Cóż, Szymek nie posprzątał... ale nam to jak najbardziej odpowiadało - wałach musiał się trochę powyginać, aby między nimi manewrować.
Uznałam, że Bueno jest już w miarę rozgrzany w stępie, dlatego poprosiłam Esmeraldę o zakłusowanie i tak też się stało - początkowo dziewczyna prowadziła wałacha po ścianie ujeżdżalni, po czym nakazałam jej powtórzyć te same manewry między przeszkodami, które wykonywała w stępie. Bueno nie miał problemu nawet z ostrymi skrętami, był dobrze wyszkolonym koniem, jednak wyraźnie mu się to nie do końca podobało. Esmeralda musiała nie raz stosunkowo długo prosić konia o wykonanie mocniejszego skrętu, przez co raz przy bramce ledwo wyrobili się na zakręcie.
- Dobra, przejdź do stępa, niech trochę odetchnie - zarządziłam w końcu - I spróbujemy zrobić coś konkretnego.
Dziewczyna kiwnęła głową i posłuchała mnie. Prowadziła Bueno w stępie, w czasie, gdy ja wymyślałam, co można by tu z nim zrobić. Poleciłam jej więc wjechać na mostek, obok którego akurat przejeżdżała, co koniu nie sprawiło najmniejszego problemu, po czym dałam jej znać, aby wykonała z Bueno cofanie.
Koń automatycznie spiął się nieco bardziej, gdy dziewczyna wymagała od niego czegoś więcej, jednak wyraźnie widać było, że się znają - wystarczyło trochę cierpliwości i delikatności ze strony Esmeraldy, by koń wykonał polecenie.
- No, to teraz to samo, ale między drągami - powiedziałam, wskazując gestem na dwa drągi podniesione nieco do góry, przygotowane do cofania po prostej.
Bueno po chwili wjechał więc między nie. Esmeralda dała koniu zapoznać się z przeszkodą, po czym poprosiła go o cofanie. Nie sprawiło to koniu większego problemu, a ja zauważyłam, że chyba kasztanek zachowuje się nieco swobodniej, niż na początku treningu.
Następnie powtórzyliśmy to samo z kłusa - tym razem wałach był zdecydowanie bardziej spięty, jednak wykonał polecenie. Nakazałam więc Esmeraldzie dać mu chwilę w stępie, po czym postanowiłam, że zobaczę, jak wychodzą im chody boczne.
Przy tym ćwiczeniu od razu zauważyłam, że koń problemu nie ma, natomiast Esmeralda, jeżdżąca jednak sporo w klasyce, i owszem, ma, przerzucając angielskie nawyki na westernowy trening. Poprawiłam ją wiec podczas pierwszego podejścia, po czym wykonałyśmy kilka powtórzeń w stępie, robiąc koniu przerwy, tak, aby się nie znudził. Ostatecznie, dziewczyna chyba jako tako poprawiła swoje błędy, wiedziałam jednak,  że będzie musiała nad tym popracować u siebie.
- No, to teraz spróbujcie side passów nad drągami - poleciłam.
Obserwując ich, cały czas poprawiałam błędy Esmeraldy, jeśli akurat takie zauważyłam. Do techniki Bueno jednak na prawdę nie miałam jak się przyczepić, bo koń wyraźnie element umiał, i to bardzo dobrze, a wszelkie zawahania wynikały albo z jego spięcia, albo z nieco niejasnych sygnałów.
- Dacie radę przejechać bramkę? - spytałam - Tak na koniec treningu?
- Hmm... jasne, możemy spróbować.
Spróbowali i choć wyszło im to nieco zbyt wolno, to jednak Bueno znał wszystkie elementy potrzebne do wykonania tego ćwiczenia i po dłuższej chwili para znalazła się po drugiej stronie bramki.
- Dobra, rozstępuj go - rzuciłam.
Co prawda trening był czysto techniczny, stawiający na poprawienie jakiś błędów, a nie kondycyjny, jednak miałam nadzieję, że oboje coś z tego wyniosą. Zaczekałam wiec, aż Esmeralda skończy pracę z Bueno, po czym ruszyłam wraz z nimi do stajni.

1 komentarz:

  1. Zapraszam na otwarcie hipodromu Cavalli Vento! :)
    http://hipodromcavallivento.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń